Seria brutalnych morderstw dokonanych w ostatnim czasie na terenie Nowego Orleanu wstrząsnęła całym miastem. To już szósta ofiara, w siódmy dzień tygodnia. Czy możemy spodziewać się więcej tragedii? Prawdopodobnie tak, gdyż sprawca wciąż jest na wolności – wyrecytowała kobieta w porannych wiadomościach.
Mój ojciec jako komendant nowoorleańskiej policji i główny śledczy w tej sprawie, od tygodnia nie ogląda niczego innego. Nawet sport zszedł na drugi plan.
- Komendancie, co jest na tę chwilę wiadome?- pyta reporterka.
- Mamy do czynienia z seryjnym mordercą, bezbłędnym w swoim fachu. Na miejscach zbrodni nie znaleziono żadnych istotnych dowodów, a ofiary są całkowicie przypadkowe – zakomunikował.
- Rozumiem, a jeśli mogę zapytać skąd policja wie, że to jedna i ta sama osoba stoi za tymi wszystkimi zabójstwami?
- Cóż, to nie było trudno ustalić. Przy każdej z ofiar, obok ciała nakreślono siedmioramienną gwiazdę. Jesteśmy pewni, że sprawca w ten sposób podpisuje swoje „dzieła".
- Mieszkańcy miasta coraz otwarciej krytykują działania policji, a raczej ich brak. Jak Pan to skomentuje?
- Proszę pani, badamy tę sprawę od początku, bez chwili wytchnienia. Funkcjonariusze pracują po 24h/dobę. Przeczesujemy okolicę, analizujemy każdy szczegół. Niestety wszystko prowadzi nas w ślepy zaułek. Prosimy o wyrozumiałość. My też mamy swoje rodziny, które pragniemy chronić. Jesteśmy ludźmi i potrzebujemy odpoczynku. Chcemy złapać mordercę, który się nami zwyczajnie bawi – oznajmił mój tato. – W tym przypadku prosiłbym mieszkańców o wyjątkową ostrożność. Mamy do czynienia z profesjonalistą.
Ostatnio często bywał w telewizji. Różne stacje prosiły go o komentarz. Morderstwa w Nowym Orleanie stały się najczęstszym tematem pojawiającym się w lokalnych i krajowych wiadomościach. Widać krzywda innych jest na TOP'ie.
- Shannon Ashley Davis! – zapukał do drzwi mojej sypialni. – Wstawaj! Śniadanie prawie gotowe.
No tak... nasze cotygodniowe, rodzinne śniadanko. Ugh. Tato wymyślił je, gdy po wypadku mamy przestaliśmy ze sobą rozmawiać, a mała Shay zamknęła się w sobie.
Huragan Katrina wstrząsnął wtedy całym miastem. Zginęło przeszło 1800 osób, w tym cudowna kobieta imieniem Susan Davis. To był dla nas bardzo trudny okres. Strata bliskiej osoby nigdy nie przechodzi łatwo i choć minęło już 10 lat ja nadal nie potrafię się z nią pogodzić w stu procentach. Śmierć rodzicielki nadal nie jest tematem, na który wypowiadam się normalnie. Choćby wspominanie dzieciństwa sypie sól na nie do końca zabliźnione jeszcze rany, dlatego tak rzadko mówię o swojej przeszłości. Już jako siedmioletnia dziewczynka zostałam posłana do psychologa, któremu ojciec płacił tak na prawdę za nic, ponieważ na żadne zadane pytanie nie uzyskał odpowiedzi. Pamiętam jak nie cierpiałam tych wizyt. Mi pomóc mógł tylko czas i to nadal nie do końca.
Huragan Katrina wstrząsnął wtedy całym miastem. Zginęło przeszło 1800 osób, w tym cudowna kobieta imieniem Susan Davis. To był dla nas bardzo trudny okres. Strata bliskiej osoby nigdy nie przechodzi łatwo i choć minęło już 10 lat ja nadal nie potrafię się z nią pogodzić w stu procentach. Śmierć rodzicielki nadal nie jest tematem, na który wypowiadam się normalnie. Choćby wspominanie dzieciństwa sypie sól na nie do końca zabliźnione jeszcze rany, dlatego tak rzadko mówię o swojej przeszłości. Już jako siedmioletnia dziewczynka zostałam posłana do psychologa, któremu ojciec płacił tak na prawdę za nic, ponieważ na żadne zadane pytanie nie uzyskał odpowiedzi. Pamiętam jak nie cierpiałam tych wizyt. Mi pomóc mógł tylko czas i to nadal nie do końca.
W każdym razie każdej niedzieli ojciec zwalał mnie i mojego braciszka z łóżek o ósmej rano. Wiecie, weekend i te sprawy, a trzeba wstawać jeszcze zanim się wygodnie położyło.
- Zbudź Willa, jak będziesz schodzić! – dodał, a mi od razu poprawił się humor. Cudownie, jeszcze nie wstał! Nareszcie mam okazję zrewanżować się za jego ostatnią pobudkę!
Kretyn wylał na mnie wiadro lodowatej wody! Oj, nie pozostanę mu dłużna. Postanowiłam zakraść się do jego pokoju i puścić z wieży przy łóżku heavy metal na całą głośność. Muzyka z rana to idealna pobudka, ale no, darcie - sami rozumiecie.
Kretyn wylał na mnie wiadro lodowatej wody! Oj, nie pozostanę mu dłużna. Postanowiłam zakraść się do jego pokoju i puścić z wieży przy łóżku heavy metal na całą głośność. Muzyka z rana to idealna pobudka, ale no, darcie - sami rozumiecie.
Weszłam cicho z ogromnym uśmiechem na twarzy, ciesząc się ze słodkiej zemsty, ale niestety przeżyłam ogromne rozczarowanie. Mojego brata nie było.
Jak myśli, że zostanę sama z ojcem na śniadaniu to się grubo myli. – Wystukałam jego numer.
Telefon odezwał się spod jego idealnie zaścielonego łóżka. Coś tu nie gra – Will nigdy nie rozstaje się ze swoim nowo zakupionym Iphone'em, co wyklucza opcję jego bycia poza domem. Sięgając po urządzenie poczułam jak coś kapie mi na rękę. Chłodna, czerwona ciecz spływała po moim nadgarstku.
On jest po prostu niemożliwy – przewróciłam oczami.
Jak myśli, że zostanę sama z ojcem na śniadaniu to się grubo myli. – Wystukałam jego numer.
Telefon odezwał się spod jego idealnie zaścielonego łóżka. Coś tu nie gra – Will nigdy nie rozstaje się ze swoim nowo zakupionym Iphone'em, co wyklucza opcję jego bycia poza domem. Sięgając po urządzenie poczułam jak coś kapie mi na rękę. Chłodna, czerwona ciecz spływała po moim nadgarstku.
On jest po prostu niemożliwy – przewróciłam oczami.
- Tym razem chcesz mnie przestraszyć? - prychnęłam.
Lecz nikt nie wyszedł zza zasłony, czy z szafy. Nikt nie zaszedł od tyłu. Sprawdziłam każdy kąt - pokój naprawdę był pusty.
Zrezygnowana opadłam na łóżko brata. Wtedy poczułam, że jest po prostu mokre. Szybko wstałam i zabrałam z niego kołdrę, a moim oczom ukazało się zakrwawione prześcieradło.
Zrezygnowana opadłam na łóżko brata. Wtedy poczułam, że jest po prostu mokre. Szybko wstałam i zabrałam z niego kołdrę, a moim oczom ukazało się zakrwawione prześcieradło.
- TATO! – krzyknęłam panikując i wybiegając przed drzwi.
Wtedy telefon mojego brata zaświecił. Przyszedł SMS, a w nim załączony plik.
Siedmioramienna gwiazda.
Siedmioramienna gwiazda.
flashback
- Will, zimno tu! Wytłumaczysz mi po jakie licho ciągasz mnie do tej cholernej zagrzybiałej piwnicy?
- Nie marudź, tylko patrz pod nogi - powiedział wchodząc w głąb pomieszczenia.
- Nie marudź, tylko patrz pod nogi - powiedział wchodząc w głąb pomieszczenia.
- Will? - zawołałam, kiedy straciłam go z pola widzenia.
- Tutaj! - odkrzyknął, ale ja wciąż nie mogłam dostrzec go w tych ciemnościach.
I wtedy zobaczyłam lekką poświatę światła wychodzącą ze środka szafy. Tak, szafy.
Jej drzwiczki gwałtownie się otworzyły ukazując sylwetkę mojego brata.
- Tutaj! - odkrzyknął, ale ja wciąż nie mogłam dostrzec go w tych ciemnościach.
I wtedy zobaczyłam lekką poświatę światła wychodzącą ze środka szafy. Tak, szafy.
Jej drzwiczki gwałtownie się otworzyły ukazując sylwetkę mojego brata.
- No idziesz, czy nie? - Ale ja tylko wpatrywałam się w niego jak kołek. Will westchnął i pociągnął mnie za rękę. Przedarłam się przez rząd starych futer i znalazłam w całkiem obcym mi pomieszczeniu. Halo, Narnia?
Moim oczom ukazała się nieduża sala z ogromną matą w centrum, worek treningowy, kilka sztalug i dwie żółte sofy. Z zielonych ścian gdzieniegdzie sypał się tynk, a podłoga miejscami skrzypiała, ale ogólnie miejsce nadawało się do użytku.
- To tu znikałeś godzinami, kiedy nigdzie nie można było cię znaleźć? - spytałam.
- Yup - rzucił na odczepne, podnosząc z tapczanu bokserskie rękawice. - Łap! - Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Yup - rzucił na odczepne, podnosząc z tapczanu bokserskie rękawice. - Łap! - Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Nie patrz się tak, tylko wchodź na matę! Muszę cię nauczyć jak skopać męskie tyłki, nie?
Wtedy nie rozumiałam, jak bardzo potrzebne mi będzie bieganie skoro świt, codzienne treningi i głupie walenie w worek.
____________________________________________________________
Hej kochani! No to mamy prolog :) Liczę na to, że się Wam podoba i będziecie czytać kolejne części. Mam ogromną prośbę, jeżeli przeczytaliście - skomentujcie. To dla początkującej ''pisarki'' bardzo ważne. Muszę wiedzieć czy ktoś czyta moje wypociny ;) Miłego! xx
Zaintrygowałaś mnie. Na pewno jeszcze tu wrócę :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i weny życzę
Buziaki ;*
Fajnie się zaczyna :) Nie mogę się doczekać 1 <3
OdpowiedzUsuńMogłabyś wyłączyć weryfikację? Trochę to denerwujące :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
wyłączona ;)
UsuńBłagam Cię pisz szybko <3 Twoja wierna fanka xDDD
OdpowiedzUsuńZajebiste <3 Jak zwykle piszesz super :3 mam nadzieje że będzie więcejjj <3
OdpowiedzUsuń*Patty*