środa, 26 sierpnia 2015

lV. Czasami lepiej dać, niż dostać

Po emocjonującym poranku nie miałam na nic ochoty. Wytłumaczyłam się przed tatą bólem brzucha, po czym zamknęłam się w pokoju i słuchając ulubionej składanki gapiłam w gwiazdy na suficie.
Miałam tyle pytań i żadnej odpowiedzi.
Pan komendant pojechał na komisariat po raz drugi dzisiejszego dnia i pewnie nie wróci do wieczora więc jestem:
a) sama 
b) przestraszona.
Kyle nie odbierał i nie odpisywał na żadne wiadomości, a później jego telefon nagle znalazł się 'poza zasięgiem'. Moja przyjaciółka również nie pałała chęcią jakiegokolwiek kontaktu. Kto wie, może nadal leczy kaca, bo jej ostatnie smsy były jeszcze z imprezy.
Od: Carter ♡
23.48
" Gdzieś ty się podziała kobieto? 😫😨😵😡 "
0.12
" Ok, widzę cię i jedno ci powiem "
0.13
" OMG jestem z ciebie taka dumna! Trzymaj się go, jest boski 😊 "
0.51
" Dwóch na jednej imprezie?? Moje nauki wreszcie działają! 😋😍💞 "
0.54
" Jego oczy "
Jak odróżnić wiadomości Danielle od wszystkich innych?
Jej są przeładowane emotikonami.
Dlatego zastanawiał mnie ostatni sms. Krótki, konkretny, nie w jej stylu.
Domyśliłam się, że dotyczył pana nr 2, który teoretycznie miał okazać się moim bratem.
Will miał brązowe oczy i szczerze mówiąc nic w nich specjalnego, więc kolejnym moim domysłem było, że to nie mógł być on.
Ale to tylko domysły. Moja przyjaciółka jako osoba pijana nie widzi zbyt wyraźnie.
Dzwoniłam do niej, nagrywałam się na skrzynkę i zero odzewu. Jak Kyle, tylko u niej wciąż był sygnał.
Dobiegała godzina 17, kiedy do moich drzwi zaczęto nie pukać, a wręcz walić tak, że moje słuchawki nie były w stanie tego zagłuszyć.
- Idę! - wrzasnęłam, zbierając się z łózka i kierując w stronę klatki schodowej. Pukanie nie ustawało do momentu, gdy chwyciłam za klamkę, ale kiedy już otworzyłam drzwi nikogo nie było. Świetnie. Znowu te głupie bachory z końca ulicy.
Z podniesionym ciśnieniem trzasnęłam drzwiami i ruszyłam z powrotem do mojej małej samotni.
I jakbym miała pieprzone deja vu. Wchodzę, okno otwarte. A przecież pamiętam, że zamykałam.
Z początku nic dziwnego, jakby otworzyło się przypadkiem niedomknięte. Ale zamykałam je dobitnie. Rozglądam się po pokoju zaniepokojona i w końcu dostrzegam nowy przedmiot. Na środku mojego łóżka leżało dość spore, kwadratowe pudło przyozdobione papierem dekoracyjnym z wielką, osadzoną na nim kokardą. Ostrożnie podchodzę do pakunku rozglądając się dookoła. Oglądam je. Zauważam dołączoną do prezentu kopertę. Wyjmuję ostrożnie jej zawartość, którą jest zwykła kartka urodzinowa.
Pewniej zaglądam do jej środka, po czym stwierdzam, że to nie był dobry pomysł. Pod oczywistymi życzeniami i dopiskiem 'spóźnione, ale szczere' była kolejna wiadomość.
Witam księżniczko, oto urodzinowa gra:
Zgubiłaś łańcuszek? Jak myślisz kto go ma?
Powoli docierało do mnie, że to nie są żarty.
Ostrożnie więc ściągnęłam kokardę oraz uniosłam wieko.
I przeklinałam w głowie swoją ciekawość, po tym co zobaczyłam. 
Pierwsze co mnie uderzyło to okropny odór wywołujący u mnie mdłości.
Natomiast w to, co zobaczyłam nadal nie mogę uwierzyć.
Na dnie pudła leżała odcięta dłoń.
Tak po prostu, jakby to miał być najzwyklejszy na świecie urodzinowy prezent!
Była ucięta w takim miejscu, że pierwsze co widziałaś to rzucający się w oczy tatuaż na nadgarstku.
Znajomy tatuaż. TEN tatuaż.
Will.
Gwałtownie zrobiło mi się gorąco, a odór zgnilizny dodatkowo przyprawił mnie o zawroty głowy.
A to nie koniec rewelacji, bo gdy momentalnie odskoczyłam od pakunku mój telefon wydał z siebie nie wróżący nic dobrego dźwięk przychodzącego sms'a.
Co jeszcze może stać się tego dnia?!
Od: Nieznany
"Prezent prezentem, ale zagadka trwa
Chcesz podpowiedzi?
Odpowiedź to"
I nagle drzwi od mojej sypialni z hukiem się zamknęły, żebym mogła odczytać wyryty na nich napis:
JA
____________________________________________________________________
Miłego ostatniego tygodnia wolności!
To co?
Standardowo?
Czytasz = Komentujesz?
PS   Po wczytaniu podglądu zobaczyłam, że emotikonki nie wyświetlają się tak jak powinny. Musicie mi więc wybaczyć i użyć troszkę wyobraźni  jakie z nich mogą się tam pojawić xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz